365 Dni Tekst piosenki – TrzyStyle

365 Dni Tekst piosenki by TrzyStyle

Chcę mieć spokój, ale ten świat bywa trudny
Znaleźć tę chwilę, moją nadzieję na wschód
I promienie, które wysuszą smutki
I szczęście, gdy jest tak źle, kiedy w duszy pustki

Czas znika, podobno leczy rany
Ja sam pośród tych słów, gdzieś tam, schowany nisko
Wyjmuję ławkę, by zrozumieć to wszystko
Dajcie mi szansę, o tylko jedno proszę

Ten świat drzwi zamyka, a ja znów maluję głosem
Stoję tu twardo, aż wszystko będzie proste
Znika gdzieś radość, która gdzieś tam była
Chcę Ci pokazać ten smutek, wystarczy patrzeć na to

Chwila między dźwiękami, słyszysz? Moje emocje
I ty w tym wszystkim, słyszysz? To jednogłośnie
Kręta droga, ale nie umiem inaczej
Ja, świat, muzyka, 3-6-5 dni różnych znaczeń

Chciałbym znaleźć szczęście, które daje spokój
Dziwne miejsce, bo tu jest dużo kłopotów
Kapujesz? Droga bez powrotu, to moje życie
Trzysta sześćdziesiąt pięć w roku, co dzień to idę

Kolejny tydzień krok po kroku żyję
Sobie, nie obchodzą mnie sprawy czyjeś
Mogę, lubię to co robię, mówię do siebie “zostaw”
Już nie wiem, kiedy droga przestała być prosta

I tylko zdjęcie przypomina coś tam jeszcze
Czasem piękne, jestem dzieckiem, znowu spokój
Czuję szczęście bez powodu, marzenia wyjdą
Wszystko chciało się toczyć cicho, biegnę

Z każdym dniem czas mi leci coraz prędzej
Wiem, że tak musi być, ale chciałbym przestać
Na moment, wiesz, zatrzymać się gdzieś tam
I niech czas nie płynie, nałapię trochę szczęści

Nadrobię te chwile, które zgubiłem, jest tak
Zrobię to wszystko, na co brakuje mi miejsca
Usiądę gdzieś i poczuję smak powietrza
A potem wrócę i niech życie znów zapieprza

Trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku…
Ja mam cały świat, prawdę w swoim sercu
Ja mam swoje miasto, umysł na właściwym miejscu
Ja mam swoje cztery ściany, które mnie znają

Ja mam puste pokoje, w których czasem bębny grają
Ja mam cel w życiu, który już znalazłem
I sens, który pozwala pośród tego czasu znaleźć prawdę i dźwięk
Ja mam dużo czasu jeszcze, nie jestem dzieckiem

Szanuję życie, przecież odebrałem lekcje
Ja mam swoje myśli, które znalazłem z wiatrem
Ja mam pióro Watermana, którym zapisuję kartkę
Ja mam swój styl i umiejętności

Ja mam może jakiś dar i możliwości
Ja mam swój rap i swoje marzenia
Ja mam mój świat, wiesz, w nim szukam natchnienia
Mam tyle dni w podróży, tyle czasu

Ja mam tyle styli niedokończonych obrazów
Słyszę tyle szklanych słów, tyle mam wyborów
Ja chcę mieć 3-6-5 dni spokoju i nic więcej
Chcę rzucić się na łóżko i założyć ręce

Mieć to wszystko, gdzieś płynąć wśród kolorów
Chcę mieć kurwa 3-6-5 dni spokoju i zamknąć oczy
By odpłynąć w dal wieczoru
Czasem wiatr tak dziwnie brzmi

Za oknem trzysta sześćdziesiąt pięć dni
Przebiega nam przed nosem
Widzę to wszystko i nie wiem, co będzie potem
Może już koniec tej całej opowieści

Znów piszę wersy, dołączam się do tej treści ja
Trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku, wśród szarych bloków
Zwykły chłopak z piórem w ręku
Językiem poetyzmu, akcentem znaleźć się wśród dźwięku

Kierunek życia, słuchaj!
Trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku
Find more lyrics at westlyrics.com

Listen to their music here
WestLyrics.com Amazon Music    WestLyrics.com Apple Music
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases

365 Dni Lyrics English

I want to have peace, but this world can be difficult
Find this moment, my hope for the East
And rays that will dry the sorrows
And happiness when it’s so bad when the soul is empty

Time disappears, apparently heals wounds
I myself among these words, somewhere, hidden low
I take the bench to understand all this
Give me a chance, only one please

This world world closes, and I paint with my voice again
I’m standing here until everything is easy
The joy that was somewhere was somewhere
I want to show you this sadness, just look at it

A moment between the sounds, can you hear? My emotions
And you in all this, can you hear? It’s unanimously
Winding road, but I can’t do otherwise
Me, the world, music, 3-6-5 days of different meanings

I would like to find happiness that gives peace
A strange place, because there are a lot of trouble here
Are you doing? Road without a return, it’s my life
Three hundred sixty -five a year, I go every day

I live another step by step
Myself, I don’t care about someone’s
I can, I like what I do, I say “leave”
I don’t know when the road stopped being simple

And only the photo resembles something else
Sometimes beautiful, I’m a child, calm again
I feel happiness for no reason, dreams will come out
Everything wanted to go quietly, I run

Every day I am going to fly sooner
I know it has to be like that, but I would like to stop
For a moment, you know, stop somewhere
And let time not flow, I will put some luck a bit

I will make up for the moments I lost, that’s it
I will do everything that I lack space for
I will sit somewhere and feel the taste of air
And then I will come back and let life become faded again

Three hundred and sixty -five days a year …
I have the whole world, the truth in my heart
I have my city, my mind in the right place
I have my four walls that know me

I have empty rooms where the drums play sometimes
I have a goal in my life I have already found
And the meaning that allows you to find the truth and sound among this time
I have a lot of time yet, I’m not a child

I respect my life, after all, I received the lessons
I have my thoughts that I found with the wind
I have a Waterman pen with which I write a card
I have my own style and skills

I have a gift and possibilities
I have my rap and my dreams
I have my world, you know, I’m looking for inspiration
I have so many days on travel, so much time

I have so many styles of unfinished images
I hear so many glass words, I have so many choices
I want to have 3-6-5 days of peace and nothing more
I want to throw myself on the bed and put my hands

To have all this to swim somewhere among the colors
I want to f#ck 3-6-5 days of peace and close my eyes
To swim away into the evening
Sometimes the wind sounds so strange

Three hundred and sixty -five days outside the window
It runs in front of our nose
I see it all and I don’t know what will happen next
Maybe the end of this whole story

I write verses again, I join this content
Three hundred and sixty -five days a year, among the gray blocks
An ordinary boy with a pen in his hand
In the language of poetism, an accent to be among the sound

Direction of life, listen!
Three hundred sixty -five days a year
Find more lyrics at westlyrics.com

TrzyStyle Lyrics – 365 Dni

TrzyStyle

365 Dni