Piątek wieczorem jak zwykle pakuje się w plecak
I ogarniam na łapie czas
Od rana chodzi za mną już perełka
A messenger pęka czy mamy plan
Jak zwykle spontan, gdzie się nie znajdę to będzie gituwa
Tu każdy to zna
Uśmiechy na buziach, napakowani jak pudzian
I nie chodzi o mięśnia stan
Rapy na głośnik wrzucamy ostro
Krzyczymy głośno pieprzyć dorosłość
Gapią się ludzie smutni jak z korpo
Gdzie drogą życia nazwać chcą mordor
Nie chce tak żyć
Nie umiem się wpasować raczej
Babcia się pyta o dziecko
Wybacz mi babciu
Najpierw to muszę ogarnąć, bo w sobie mam jedno
Chodzą po głowie mi za stare sprawy
Kiedyś je zamknę na pewno
I będzie czas jeszcze na baby
Teraz tak średnio
Bo serce mi jеszcze za mocno krwawi
Ładne uśmiechy niе kupią mnie raczej
Nie staraj się o mnie, musisz to pojąć
Że jestem jak bomba i wole obudzić się z kacem
Niż codziennie zasypiać z inną osobą
Refren:
Ona nocą koi lęk
Budzi zmysły, chce mnie porwać, a zostawia tylko cień
Je, je i je
Wisi pusty sms
Pytam siebie czy potrafię chociaż spojrzeć w oczy twe
Miasto pachnie tobą – nie chce umierać
Jest jeszcze wcześnie po co nam to odbierasz
Nalane szklanki koją gdy ból pożera
Razem tracimy kolor przez życie w cieniach
Skupić nie mogę się znowu
I patrzę czy widać twój cień
Boję się oczu, unikam ich spojrzeń
Za dużo rzeczy rodzi we mnie lęk
Tyle tu głosów, ciężko odnaleźć się kiedy potrafisz tak dobrze się schować
Ktoś mnie zaczepia i pyta czy toast, nie umiem się chyba z tym pohamować
Nie myśl, że zawsze będę twoim błędem
Twój zapach z łatwością mi raczej nie przejdzie
Dlatego ładuje w siebie tyle terpen
Ktoś inny chce stawiać ekstra kolejkę
Ja nie chcę poznawać już nowych imion
Dla ciebie jestem tu zbędnym powietrzem
Szkoda, że płuca nam w parze nie idą
Refren:
Ona nocą koi lęk
Budzi zmysły, chce mnie porwać, a zostawia tylko cień
Je, je i je
Wisi pusty sms
Pytam siebie czy potrafię chociaż spojrzeć w oczy twe
Miasto pachnie tobą – nie chce umierać
Jest jeszcze wcześnie po co nam to odbierasz
Nalane szklanki koją gdy ból pożera
Razem tracimy kolor przez życie w cieniach
Find more lyrics at westlyrics.com
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases
Nocny Kochanek – Cudzesy
ØRGANEK – Aniołowie Upadli
Cienie Lyrics English
Friday evening as usual packaging in a backpack
And I’m embracing time
From the morning, the pearls are already
A Messenger breaks or have a plan
As usual, spontane, where I will not find it will be a guitwa
Here everyone knows it
Smiles on buzias, packed like pudzian
And it’s not about muscle condition
Rapy on the loudspeaker. Put sharply
We scream loud f#ck adulthood
Sad people like from Korpo
Where they want to call a murder
I do not want to live like this
I can not fit rather
Grandma asks for a child
Forgive my grandmother
First I have to embrace, because I have one in myself
They walk for the old matters
I will definitely close them for sure
And it will be time for Baby
Now so on average
Because my heart is too bleeding
Nice smiles buy me rather
Do not try about me, you have to understand it
That I’m like a bomb and I prefer to wake up with a hangover
Than to fall asleep with another person every day
Chorus:
She’s an anxiety at night
He wakes up the senses, he wants to kidnap me, and leaves only a shadow
Them, and eat
Hanging a blank SMS
I ask myself if I can look at your eyes
The city smells you – I do not want to die
It’s even early for what we receive it
Naile glasses of a circle when pain devours
Together we lose color through life in shadows
I can not focus again
And I look or see your shadow
I’m afraid of my eyes, I avoid their gaze
There are too many things to give me anxiety
So many votes here, hard to find yourself when you can hide so well
Someone is catching me and asks whether toast, I do not have to check it out
Do not think that I will always be your mistake
Your smell easily will not pass
That’s why terepen loads
Someone else wants to put an extra queue
I do not want to meet new names
For you, I am unnecessary air here
It is a pity that the lungs do not go hand in hand
Chorus:
She’s an anxiety at night
He wakes up the senses, he wants to kidnap me, and leaves only a shadow
Them, and eat
Hanging a blank SMS
I ask myself if I can look at your eyes
The city smells you – I do not want to die
It’s even early for what we receive it
Naile glasses of a circle when pain devours
Together we lose color through life in shadows
Find more lyrics at westlyrics.com
Dyae Lyrics – Cienie