Dobieram sobie rano ficik
Obieram sobie co dzień sznycik
Rozpuszczam sobie-sobie wici
Znowu ktoś coś nienawidzi
Dobieram sobie rano ficik (ficik ficik)
Obieram sobie co dzień sznycik (sznycik sznycik)
Rozpuszczam sobie-sobie wici (wici wici)
Znowu ktoś coś nienawidzi (-widzi -widzi)
Zaraz wyjdę z siebie ooohhh shiiit
A ten smutny bit robi mi to smutne dziś, hmm
Mógłbym smutny być, ale jebiesz smuty, wyjdź
A jak nie chcesz wyjść, przykro, leci liść, whoah
Mój smutek przechodzi w stres i agresję, ej
Mam zawsze mokre dłonie przed testem, ej
Spaghetti mojej mamy jest sztosem, a niе bełtem, ej
Mam ramiona ciężkiе i kolana miękkie, ej
Boks, siłownia, trawa, uspokaja mnie terapia też
A pani Monika ocenia mnie jako beznadziejny case
I nie dziwię się jej w ogóle, znowu jakiś road rage
Znowu kilka słów za wiele, tętno niespokojne jest
Dobieram sobie rano ficik
Obieram sobie co dzień sznycik
Rozpuszczam sobie-sobie wici
Znowu ktoś coś nienawidzi
Dobieram sobie rano ficik (ficik ficik)
Obieram sobie co dzień sznycik (sznycik sznycik)
Rozpuszczam sobie-sobie wici (wici wici)
Znowu ktoś coś nienawidzi (-widzi -widzi)
Bywam sobie typem control freakiem zbyt często
A jak tracę kontrol wpadam se w panikę, ty (wiesz co)
Gdy se w sklepie płacę plikiem za mięsko
Jakiś pajac na kanale z krzykiem mówi, mówi, że jest zwycięzcą, uuu
Widzę siebie w lustrze, a miało mnie tam nie być kiedyś
To ja jestem zwycięzcą, zamieniłem swe problemy w niebyt
Nigdy debet, często “damn it”, nigdy debil
Często devil, nigdy dredy, czysty denim, yeah
Gdyby każdy mial tyle pasji, to świat byłby lepszy
Taką potrzebę akcji i taką potrzebę przeżyć
Wrzucam talerze najsik, nie dupom od wieprzy
Tyle zmęczenia na twarzy, nikt nie powie, że mi nie zależy
Dobieram sobie rano ficik
Obieram sobie co dzień sznycik
Rozpuszczam sobie-sobie wici
Znowu ktoś coś nienawidzi
Dobieram sobie rano ficik (ficik ficik)
Obieram sobie co dzień sznycik (sznycik sznycik)
Rozpuszczam sobie-sobie wici (wici wici)
Znowu ktoś coś nienawidzi (-widzi -widzi)
Umniejszałem sobie odkąd byłem kid
Rozchwiany emocjonalnie jak Kidd (pozdro Wojtek)
Poeta umarły jak ten Robin, co zawisł i nie wytrzymał
Czyja wina, gruba lina, pewność siebie to był mit
Dzisiaj pewność siebie wyjebana w kosmos jak Neil Armstrong
I Buzz Aldrin i Buzz Astral, dalej niż na koniec świata
Świat ma wąty, świat ma problem, wkrótce jebnie równowaga
A ta moja pewność siebie dalej czasem niedomaga
Nie wiem why, problemem nie jest hajs
Problemem nie jest car, problemem nie jest house
I wake up i już wtedy mam gotowy plan
I mam w życiu fun i mam w życiu drive, reaching for the top
Find more lyrics at westlyrics.com
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases
Alex & Seek – Farciarz
Alex & Seek – Status quo
Control freak Lyrics English
I choose a fabric in the morning
I peel off every day
I donate for it
Someone will hate something again
I choose a fabric in the morning (Ficik Ficik)
I take a co-day schnik (Sznycik Sznyik)
I donate for it (balding)
Someone hates something again (- he writes)
I will leave Ooohhh Shiiit soon
And this sad bit makes me sad today, hmm
I could be sad, but jebieśly sduty, leave
And if you do not want to leave, sorry, flies leaf, Whoah
My sadness goes into stress and aggression, EJ
I always have wet hands before test, ej
My mother’s spaghetti is a slot, and it’s a quarrel, he
I have my arms and my knees soft, ej
Boxing, gym, grass, calm me therapy too
And Mrs. Monika evaluates me as a hopeless case
And I’m not surprised at all, again some RAD RAGE
Again a few words too much, the axle is restless
I choose a fabric in the morning
I peel off every day
I donate for it
Someone will hate something again
I choose a fabric in the morning (Ficik Ficik)
I take a co-day schnik (Sznycik Sznyik)
I donate for it (balding)
Someone hates something again (- he writes)
I get a type of Control Freak too often
And if I lose the control I come into panic, you (you know what)
When SE in the store I pay the file for meat
Some clown on the channel with a cry, says he is a winner, Uuu
I see myself in the mirror, and I did not have to be there
I am the winner, I changed my problems in Nieby
Never debit, often “damn it”, never moron
Often Devil, Never Dreadlocks, Pure Denim, Yeah
If everyone had so much passion, the world would be better
Such a need for action and the need to survive
I put on the pins, no #ss from pigs
So many fatigue on the face, no one will tell me that it does not care
I choose a fabric in the morning
I peel off every day
I donate for it
Someone will hate something again
I choose a fabric in the morning (Ficik Ficik)
I take a co-day schnik (Sznycik Sznyik)
I donate for it (balding)
Someone hates something again (- he writes)
I diminished since I was kid
Rying emotionally like Kidd (Pozdro Wojtek)
The poet died like this Robin, what he hung and could not stand it
Whose wine, thick rope, confidence was myth
Today, self-confidence is f#cking in space like Neil Armstrong
And Buzz Aldrin and Buzz Astral, further than at the end of the world
The world has a musty, the world has a problem, soon boils balance
And my self-confidence sometimes is not so
I do not know why, the problem is not Hajs
The problem is not a car, the problem is not a house
And wake up and then I have a ready plan
And I have fun in my life and I have in my life Drive, Reaching for the Top
Find more lyrics at westlyrics.com
Alex & Seek Lyrics – Control freak