Dlaczego los nas rozdziela i jest niesprawiedliwy?
I wszystko psuje, gdy już jesteśmy szczęśliwi?
Możemy se budować te nasze domy szklane
Walczymy a życie wciąż ma na nas wyjebane
Pamięta to wszystko, to co już przeminąć nie chce
Lepiej by było nie mieć uczuć, mówić życiu “Jeb się!”
Ona chce już zapomnieć, na niebie widać gwiazdy
I cierpi gdy kolejny raz mówią o czarnym Audi
Nie pamiętam, znali się ze szkoły czy z podwórka
Mówił o niej “koleżanka” czasem “przyjaciółka”
Tylko dziewczyny mają tak, że powoli się angażują
A chłopaki to miłości nie poczują
Kręcili się często wieczorami po rewirze
Nad zalewem z piwem, nie zamułki na hawirze
Lubiła z nim przypalić, na zmianę z jednej lufki
Swym sposobem bycia zdobywał u niej punkty
Z dnia na dzień zaczynała na niego patrzeć inaczej
Łapała się już na tym, że rozmyśla o nim czasem
Kumpele mówią: “Ej ty chyba w nim się bujasz”
A ona wypierała to głośno mówiąc: “Bzdura”!
Oczy wlepione w Messenger, bo napisał akurat
“Nie ściemniaj, przecież widać, że się laska wczuwasz”
“To tylko mój kolega, wcale mi się nie podoba”
“Dobra, weź nie pierdol, ledwo stoisz już na nogach”
Dlaczego los nas rozdziela i jest niesprawiedliwy?
I wszystko psuje, gdy już jesteśmy szczęśliwi?
Możemy se budować te nasze domy szklane
Walczymy a życie wciąż ma na nas wyjebane
Pamięta to wszystko, to co już przeminąć nie chce
Lepiej by było nie mieć uczuć, mówić życiu “Jeb się!”
Ona chce już zapomnieć, na niebie widać gwiazdy
I cierpi gdy kolejny raz mówią o czarnym Audi
Miały rację, ona wpadała już do otchłani
Z której nie ma wyjścia chyba, że kończymy pokonani
Bycie koleżanką i zupełnie nikim więcej
Dla chłopaka, który przecież skradł jej serce
W czarnym Audi za miastem dłuższa chwila
To tam gdzie sami czsasem latem jeździmy jarać na klimat
Właśnie tam odważyła mu się to wyznać
On powiedział, że tylko udawał dystans
To było dla niej jakby jackpot życia spadł
Czuła, że miłość będzie ją unosić każdego dnia
Po ołtarz iść z miłości to było jej marzeniem
Lecz od ołtarza do cmentarza tylko rzut kamieniem
Zwykle niewiele zależy od nas samych
Nie wierzyła gdy mówili, że samochód poskładany
A chłopaka więcej już nigdy nie zobaczy
Widziała go ostatni raz gdy rozcinali blachy
Dlaczego los nas rozdziela i jest niesprawiedliwy?
I wszystko psuje, gdy już jesteśmy szczęśliwi?
Możemy se budować te nasze domy szklane
Walczymy a życie wciąż ma na nas wyjebane
Pamięta to wszystko, to co już przeminąć nie chce
Lepiej by było nie mieć uczuć, mówić życiu “Jeb się!”
Ona chce już zapomnieć, na niebie widać gwiazdy
I cierpi gdy kolejny raz mówią o czarnym Audi
Find more lyrics at westlyrics.com
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases
Verba – Kocham Cię Najmocniej
Verba – Syndrom Niepowodzeń
Czarne Audi Lyrics English
Why are the fate of us and it is unfair?
And everything breaks when we’re happy?
We can build these glass houses
We fight and life still has a f#cking up
It remembers all this, what you will not want to pass
It would be better to have feelings, speak life “Jeb up!”
She wants to forget, the stars can be seen in the sky
And he suffers when once again talking about a black audi
I do not remember, they knew from school or backyard
He talked about her “Colleague” sometimes “friend”
Only girls are so that they are slowly engaged
And the guys do not feel love
They often spent in the evenings after the review
Over the reservoir with beer, do not rubbish in Hawir
She liked to burn with him, changing from one barrel
He was scored by points with her
From day to day, she began to look at him differently
She kneaded on the fact that she was thinking about him sometimes
Kumpele say: “Hey you probably in it”
And she punched it loudly saying: “Nonsense”!
Eyes poured in Messenger because he wrote just
“Do not dim, you can see that you are struck”
“It’s just my friend, I do not like it at all”
“Okay, do not f#ck, you’re barely on your feet”
Why are the fate of us and it is unfair?
And everything breaks when we’re happy?
We can build these glass houses
We fight and life still has a f#cking up
It remembers all this, what you will not want to pass
It would be better to have feelings, speak life “Jeb up!”
She wants to forget, the stars can be seen in the sky
And he suffers when once again talking about a black audi
They were right, she had already falling into the Abyss
From which there is no exit unless we finish defeated
Being a friend and quite anyone more
For a boy who, after all, stole her heart
In the black audi behind the city a longer moment
That’s where we go to the climate alone
That’s where she dared to tell him
He said only pretended to distance
It was like a jackpot of life fell
She felt that love would float her every day
After the altar go out of love, it was her dream
But from the altar to the cemetery only a stone’s throw
Usually little depends on ourselves
She did not believe when they said that the car was put
And the boy will never see anymore
She saw him last time when she cut the sheet
Why are the fate of us and it is unfair?
And everything breaks when we’re happy?
We can build these glass houses
We fight and life still has a f#cking up
It remembers all this, what you will not want to pass
It would be better to have feelings, speak life “Jeb up!”
She wants to forget, the stars can be seen in the sky
And he suffers when once again talking about a black audi
Find more lyrics at westlyrics.com
Verba Lyrics – Czarne Audi