Przestać palić kota, ja nie zamierzam popaść
Wciąż kruszę tego topa, jak parmezan popatrz
Fopa, to jak komuś wejść do klopa
Jak bym chciał być popularny, to robiłbym k’popa
Teraz, nastały, chore czasy
Jebać zasady, wolę kwasy
Pamiętam z klasy, choć dziura w pamięci
Byłem niestabilny, jak piorunian rtęci
Nie mam konwencji, by wam coś wkręcić
To rap, i ostatni, wciąż nie są pierwsi
To jak pieścić piersi, po raz pierwszy
Czuję tę ekstazę, która dziurę w brzuchu wierci
Skręcić i coś sklecić, pobudzę wam te zmysły
Ze zdumienia, otworzą buzię jak u dentysty
To dla tych co czekali, na nokaut liryczny
Się nie pali, jak w miejscach publicznych
//
Oni dalej o ruchaniu, do mikrofonu, a po kryjomu
Wig white, weed yourself, to ich seks w domu
Co jest ziomuś, gram, pobudzam rozkminkę
To nowy-stary ja, jakbym zrzucał wylinkę
Ten sam, dodam mocno, choć nie przypominam chama
Podam pomocną dłoń, oj, w niej brzytwa Ockhama
U, będzie brzydka rana, wiem co mam z tym zrobić
Użyć waszych jałowych tekstów, by ją wyjałowić
Nie wiem czy czaisz, wreszciе się przydali
Może przejdą na drugą stronę, mych medali
Jеdno – teksty, dwa – sens, trzy, to też technika
Z wszystkim się wyłożyli, choć to nie gra w remika
Solo sam gram, gotowy, bez featów, lizania tyłków
To jak, strajk głodowy, nie potrzebuję posiłków
Nie patrz się, drugie dno, robię to po to, by się bawić
A między tobą, a mną, tak wielka, że mogłaby cię zabić
//
Nie ma: “było lepiej”, trzeba się będzie dostosować
To nie są ani proste, ani puste słowa
Jak choroba, ja tak będę postępować
By uciec od “kontemplować”, sięgam po ten towar
Rap przestał coś oferować, dziś się jąkając, skuczą, bo się nic nie uczą
Nie wierzę oczom i uszom, czym ich kuszą, bo
Ja z tych co nie muszą, a chcą, się wyróżniać natułą
“Nie porównasz do siebie” – myśli o Sobie tak każdy
Wszyscy patrzą na to, czego już nie ma, blask gwiazdy
Miałem jasny, jestem poszukiwaczem przygód
A to, był kac-zjazd, i tylko się najadłem wstydu
Wciąż głodny wrażeń, mądry ze zdarzeń
Nie jestem modnym piłkarzem, ale dotykam marzeń
Jebać branżę, gażę, i granie do kotleta
Samemu, będzie ci ciężko, mnie znieść, jak fortepian
Find more lyrics at westlyrics.com
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases
LSO – Dziada obraz
Lokator – Wpadajcie Do Mnie
Fortepian Lyrics English
Stop burning a cat, I’m not going to fall down
I still crumble this Tope, like parmesan look
SHOE, how to enter someone
If I want to be popular, I would do k’pop
Now, they came, sick times
f#ck the principles, I prefer acids
I remember from the class, though a hole in memory
I was unstable, like mercury thunderbolt
I have no convention to screw up something
It’s Rap, and the last, they are still not the first
It’s like caress your breast, for the first time
I feel this ecstasy that a hole in the belly of drills
Turn and drink something, I will stimulate these senses
From amazement, it will open a mouth like a dentist
It’s for those who waited for a lyrical knockout
They do not smoke as in public places
//
They are still on moving, to the microphone, and after the hiding
Wig Wig, Weed Yourself, it’s their sex at home
What is the homune, I’m gram, I’m stimulating the carpet
This is a new-old me, as if I was thrown out
The same, I will add hard, though I do not remind you
I will give you a helpful hand, oh, in it, obkham’s razor
U, there will be an ugly wound, I know what to do about it
Use your sterile texts to explain it
I do not know if you are playing, they’ve been useful
Maybe they will pass on the other side, my medals
Jedno – texts, two – sense, three, also technique
With everything they put themselves, although it does not play in the Remik
Solo Sam Gram, Ready, No Featów, Licking #ss
It’s like a hunger strike, I do not need meals
Do not look, the second bottom, I do it to have fun
And between you, and me, so great that she could kill you
//
There is no: “It was better”, you will have to customize
These are neither simple nor empty words
Like a disease, I will proceed so
To escape from “contemplate”, I reach for this product
Rap stopped to offer something, today stuttering, they are shouting because they do not learn anything
I do not believe my eyes and ears, which tempts them, because
I am from those who do not have to, and want to stand out a natułu
“You do not compare yourself,” thoughts about yourself anyone
Everyone is looking at what is not already there, the glow of the star
I had a clear, I’m an adventurer
And this was a hang-down, and only I was eating shame
Still hungry impressions, wise from events
I’m not a fashionable footballer, but I’m touching my dreams
f#ck the industry, gas, and playing the chop
Sam, you will be hard to bear me like a piano
Find more lyrics at westlyrics.com
Chester Lyrics – Fortepian