Gastro Tekst piosenki – Suburbia

Gastro Tekst piosenki by Suburbia

Kulinarne nagrania lecą dziś dla was
Na wilczy apetyt tylko najlepsza szama
To różne style w różnych smakach
Kuchnia jest nasza, działamy jak Pascal

Ale dobra strawa to ciężka praca, więc japa, japa
Do wszystkich partaczy, co mieszają w garach
Udając kucharza
Dobra kuchnia to jest sztuka

Konsumenta nie oszukasz
Więc wypad z baru wszyscy podrabiance w fartuchach, muka
Tu nie macie czego szukać
Stara bluza oversize fituje w sam raz

Jak szyta na miarę tylko tak za jakiś czas
Twoja szmula jest fast
Jak to jedzenie, co jest pierdolnięte
Wybierała najdroższe rzeczy w karty

Szkoda, że płaciła tylko z twojej karty
Chwasty, się cieszyłeś, że zamknęli knajpy
A jeden chwast teraz zamawia z kanapy
Na pamięta do dom#f#nu kodu

Pamięta trzy cyfry z wizy odwrotu
Masz tu patent jak tu pozbyć się wrzodów
Na dupie czy tam na gotówie, ziomuś
Daję stówkę, niech pójdzie coś zjeść

Potem wymieni zamki, zmień numer tel
Da sobie radę, a najwyżej nie
Wchodzę łatwo jak nóż w masło
Trzymam fason, gorzej z masą

Usmażony wjeżdża Gastro
Gotujemy tutaj z pasją
Lubię skoczyć se na miasto
I odwiedzić restauracje

Żeby zjeść coś megasmacznie
Dobrej szamej propsy zawsze
Robię napad na talerze
Każdy lubi dobrze zeżreć

Szefie, proszę o wyżerkę
Dalej głodni zjadamy scenę
Po posiłku zawsze deser
Z bitu robię sobie przecier

Głodny nie będę chodził przecież
Zjadam wersami jakbym ciągle miał gastro
Mógłbym wpierdolić też księżyc jak Armstrong
Wjeżdżam na talerz jak w schabowego

Na scenę wchodzę tak na głodnego
Usiądź do stołu, na chuj tak sterczysz
Pierwszy w kolejce zamawiam na wynos
Liryczny obiad, zobacz jak się przytyło

Dobrego rapu sto parę kilo
Ciągle do przodu doprawiam to stilo
Chcę zeżreć scenę – po to tu jestem
Podziemne rewolucje #Magda_Gessler

To gastro, gastro, gastro, gastro
My dajemy produkt, a ty, mordo, łap to
To gastro, gastro, gastro, gastro
Bierz to na wynos jak catering idź z tym w miasto

To gastro, gastro, gastro, gastro
My dajemy produkt, a ty, mordo, łap to
To gastro, gastro, gastro, gastro
Bierz to na wynos jak catering idź z tym w miasto

Kiedy los daje ci cytrynę, zrób z nich lemoniadę
Moja kuchnia to majstersztyk
Nie ma co soli i pieprzyć
Dobrej szamie propsy zawsze

Gotujemy, mordo
Wygrzany jest biznes, prześlij mi listę
Wchodzę w to gastro, hotele, spożywkę
Włoskie, wietnamskie, tajskie, indyjskie

Kasuję gluten, danken i drinken
Chyba więcej specjałów na wege
Jeśli pikantne, to proszę ghostpepper
Może być przelew, choć wolę most paper

Sushi from Tokio tak jak Mercedes
Warszawskie kucharzy, szot zajadam stekiem
Znam w chuj kucharzy, chore {?}
Chyba żartujesz, że stoję w kolejce

W lesie szparagów pożeracz krewetek
Wolę profeskę, niżeli Madzię Gessler
Jak jaskółeczka zapierdala kelner
Rewolucję robię sobie sam

Ziomki doradzą co, z czym i jak
Świeże cytrusy już płyną z Hamburga
Wpływają w puchar Adasia i ziółka
Oui, skosik mi krzyczy “smakówka!”

Kiwam se banką pod bit, że dziękówka
Głód mam na rapy konkretne jak zawsze
Patrzę, kogo nominować na mięso armatnie
Nawijam makaron na uszy małolatce

Zanurzyli łapy w tym i oblizali palce
I mówią, że odgrzewane kotlety mam
Paradoksalne to patrz jak kot leci, man
Ten kot tnie tak nieźle, że to cut i cat

Majki płoną wszędzie, a za nimi ja
Każdy cham będzie grał przed pustymi salami
Mylą ci idioci oregano z origami
Bunny, co za wersy? Jadę ich na ostro

A jak ktoś przysapie, to gotujemy, mordo
Nie daję się nabrać jak zaraz, supa
Połóż łeb na wadze i klimat, burak
Wykręcony numer jak te Miley gule

Uważaj na bicie, bo tu kot grasuje
Znowu mam gastro, zjadam jak Pacman
Przeżuwam nabój i pluję ci w pysk
Że to obżarstwo, ja się nie najadam

Jak anorektyk nim wbiję na bit
Bębenki mi biją, jak słyszę, gdy typo
Znowu gada, że smaży kozak rap
Obejdą się ze smakiem, ja znów z pełnym garem

A głód to ja tylko do pisania mam
Znów punch, scena, ring, no to walcz
Nie tańczę ze śmiercią, bez sensu ten walc
Bez zębów nie wgryziesz się dobrze w ten świat

Chcesz grać na zwłokę, a jutro deadline
Więc pomyśl, czy chcesz, po myśli coś zrób
I nie zawsze dobry okaże się skrót
Okazje i w chuj, tylko musisz je dostrzec

A przepis na sukcies, ziom, musisz mieć swój
Słodkie słowa nic nie dadzą, no bo typie, jesteś pusty
Kreujesz się, typie, na wizerunek dla kundli
Śledzia kiszonego zapach to przy tobie bukiet

Już zatkaj dziób, ej szczawiu, poważnie
Takie tycie znają, makowiec {?}
Z dodatkiem fellatio, Mandaryny flow
Lepsze od twojego band, boy, pal to

Olej w bani – tobie brak go, daj lont
Zapalamy rapu bas, joł, matko
On przeklina, dobrze znasz go, zrób coś
To nie dobry pan, co, co, co, co, co

O mój głos działa na nią jak {?}
Sama tego słucha po nocach, kiedy ty uśniesz
Jej głos działa na mnie jak nafta
Podpalamy śpiwór na obrżeżach tego miasta

Joł, na obrżeżach tego miasta
Pozdrowienia Gastronomik
Ej, ej, pozdrowienia IIIk
Ej, ej, pozdrowienia Gruby Władzio

Ej, ej, pozdrowienia B do K
To gastro, gastro, gastro, gastro
My dajemy produkt, a ty, mordo, łap to
To gastro, gastro, gastro, gastro

Bierz to na wynos jak catering idź z tym w miasto
To gastro, gastro, gastro, gastro
My dajemy produkt, a ty, mordo, łap to
To gastro, gastro, gastro, gastro

Bierz to na wynos jak catering idź z tym w miasto
Kiedy los daje ci cytrynę, zrób z nich lemoniadę
Moja kuchnia to majstersztyk
Nie ma co soli i pieprzyć

Dobrej szamie propsy zawsze
Gotujemy, mordo
Find more lyrics at westlyrics.com

Gastro Lyrics English

Culinary fly recording for you today
At the appetite of only the best Szama
It’s different styles in different flavors
The kitchen is ours, we act like Pascal

But the good nourishment is hard work, so japa japa
For all bunglers, which mix in garach
pretending to cook
Fine dining is art

The consumer can not fool
So break from the bar all podrabiance in aprons, muka
Here you do not have what to look for
Old fituje oversize sweatshirt just in time

As tailor-made for just such a time
Your Shmuel is fast
How is the food, which is pierdolnięte
He chose the most expensive things in the cards

It is a pity that only paid with your card
Weeds, you are rejoiced that the pub closed
And now one weed orders from the couch
At remembers the intercom code

He remembers three digits of the visa retreat
Here’s how the patent here to get rid of ulcers
The #ss and there ready homie
I give stówka, let’s go get something to eat

Then replace the locks, change the phone number
Can handle, and most do not
I go easy like a knife in butter
I keep fashion, with less weight

Fried enters Gastro
Here we cook with passion
I like to jump on the city se
I visit restaurants

To eat something megasmacznie
Shamans always good props
I do fit on plates
Everyone likes a good gnaw

Boss, please stodge
Next scene we eat hungry
After the meal always a dessert
From doing a bit of puree

I will not be hungry after walking
I eat the lines I still had gastro
I could f#ck it also the moon as Armstrong
I drive into a plate of pork chops as

I go on stage so hungry
Sit down at the table, so the dick sterczysz
First in the queue order a takeaway
Lyrical dinner, see how przytyło

Good rap a few hundred kilos
Still ahead this season with Stilo
I want to eat it scene – why I’m here
Underground revolutions #Magda_Gessler

This gastro, gastro, gastro, gastro
We give the product, and you, Mordo, a paw
This gastro, gastro, gastro, gastro
Take it to take away catering walk in the city

This gastro, gastro, gastro, gastro
We give the product, and you, Mordo, a paw
This gastro, gastro, gastro, gastro
Take it to take away catering walk in the city

When fate gives you a lemon, make lemonade
My kitchen is a masterpiece
There is no salt and f#ck
Szamie always good props

Cook, Mordo
Tempered is a business, please send me a list
I’m in gastro, hotels, spożywka
Italian, Vietnamese, Thai, Indian

I delete gluten, danken and drinken
I think the more veg delicacies
If spicy, please ghostpepper
It may be a transfer, although I prefer paper bridge

Sushi from Tokyo as the Mercedes
Warsaw cooks, tucking the sheet steak
I know the f#ck cooks, sick {?}
You’re kidding, I was standing in the queue

In the forest of asparagus eater shrimp
I prefer professed, than Magda Gessler
How jaskółeczka zapierdala waiter
Revolution do himself

Ziomki advise what, what, and how
Fresh citrus already flowing from Hamburg
Adam’s influence in a bowl and herbs
Oui, skosik me screams “smakówka!”

Noddin that the bank under a bit, that dziękówka
I hunger for concrete raps as always
I look, who to designate as cannon fodder
Reel noodles on the ears małolatce

Immersed in the paws and licking fingers
And they say that I have rehashed chops
Paradoxical see it like a cat flies, man
This cuts the cat so bad, it’s cut and cat

Majka burning everywhere, and for them I
Each cham will be playing in front of empty rooms
Wrong with these idiots oregano origami
Bunny, what lines? I’m driving them sharply

And as someone przysapie, a cook, Mordo
I do not give up as soon fooled, supa
Put your head on weight and climate, beet
The recipient of Miley as those bumps

Watch out for beatings, because here the cat prowling
Again, I have gastro, I eat Pacman
Cartridge chew and spit you in the face
That is gluttony, I do not Najad

I will fasten him as an anorectic at the bit
Drums beat me, I hear when typo
Again reptile that fries Cossack rap
They shall deal with the taste, I again with full garem

And hunger is I only have to write
Again punch scene, ring, let’s fight
I’m not dancing with death, this makes no sense waltz
Without teeth biting down is not good in this world

Do you want to play for time, and the deadline tomorrow
So I think if you want do something after thinking
I do not always find a good shortcut
Deals and dick, but you see them

A recipe for sukcies, man, you need to have your
Sweet words do not give, because no type, you are empty
You create you type, the image of the mongrels
Pickled herring smell it when you bouquet

Already, pinch your nose, above sorrel, seriously
Such weight gain know, poppy {?}
With the addition of fellatio, Mandaryna flow
Better than your band, boy, burn it

Oil sucks – you lack it, let fuse
We light bass rap, yo, mother
He curses, well you know him, do something
This is not good lord, what, what, what, what, what

About my voice works on her like {?}
Sam hears this at night when you go to sleep,
Her voice works for me as kerosene
We kindle a sleeping bag on the outskirts of the city

Yo, on the outskirts of the city
greetings Gastronomik
Hey, hey, greeting IIIk
Hey, hey, greeting Thick Laudie

Hey, hey, greeting B to K
This gastro, gastro, gastro, gastro
We give the product, and you, Mordo, a paw
This gastro, gastro, gastro, ga
Find more lyrics at westlyrics.com

Suburbia Lyrics – Gastro

Suburbia

Gastro