Granda Tekst piosenki – TYFFYTYFFY

Granda Tekst piosenki by TYFFYTYFFY

{Intro} x4
T-W-O Wandal
Chwytam puchę, szybkim ruchem płaszczyznę kryją kontury
Blask księżyca, nocna cisza, parę chwil, pięknieją mury

Podejmujesz ryzyko wrzucając to za friko
Nielegalnie tu rzecz jasna, pozostając incognito
To graffiti nie wandalizm, sztuka, poezja
Choć na siłę co innego pokazują mass media

Świadome pranie mózgów w brukowcach kolejna brednia
Którą wchłonie bez problemu nieświadomy nic społeczniak
Traktowany jak przestępca, złapany z puszką farby
Przez psy, plagę kurewstwa co strzelają jak do tarczy

Naginają paragrafy, czują się bezkarni
Obijąc to dwudziestką i zamkną w zakładzie karnym
Nazywają bandą, jakim prawem za co
Traktujesz jak przestępce dobrego chłopaka z pasją

Czujesz bicie serca, ryzyko z kolejną akcją
Rób swoje i pamiętaj, trzymam kciuki by się fartło
Uznanie dla pracy, za wypsikane farby
Nocne wypady, nielegale na yardy

Srebro konturem owiń, zmrok to nie żarty
Mundury jak buldogi, wandale sprint jak harty
Mają za krótkie nogi, pauza po kilku metrach
On z plecakiem już za murem, udało się, brechta

Czuję to na plecach, została farb resztka
Po drodze na chatę TWO FKFK
Widziałeś to w miejscach nieprzystosowanych
Bo na tym polega stuprocentowy wandalizm

Marker, pucha, wlepa, street art się chwali
Czaisz? Hę? Nie? To twój problem
Oni wyjdą znów na miasto, jeden maże drugi orient
Miejskie tatuaże, mur to skóra co chłonie

Tylko w oryginale, w żywiole
{Refren} x2
Dla niektórych granda, zwykła banda
Nocna akcja standard i znów na murze farba

Nic nie da nawet to że ciągają po wokandach
Nie wiesz o co cho? To TWO Wandal
Poznajesz TWO, tylko w oryginale
Znasz bo widziałeś, całe miasto stagowane

Od lat dziewięćdziesiątych hardcore panie
Na kolanie szkicowane, nad ranem objechane
Tym co na stanie, srebro nocą wielbi ścianę
Lub kocha się w bahnie, znów było spierdalane

Czaisz, obczajałeś, i nie raz obczaję
Pewnie tramwajem, bo na jakiś moment
Tu zostaje ziomek co ma przydomek {?}
TWO w trzeciej osobie, to dopiero pojeb

Polska psiarnia i kolej ma paranoję
Że dietetyczną colę to on pierdolną chromem
Czy to jest zdrowe, sam powiedz
Ja wolę soft, skin, fat cap, black Molotowem

A ty drzyj ryj, to TWO Styl
Chciałbym żeby wszystkie bloki wyglądały jak centrum
Teraz jedziesz koleś, projekt, farba i do dzieła
Dawaj, napieraj, srebro kolor nie ma znaczenia

Jest pięknie gdy nowe maziaje wychodzą z cienia
Jest goła ściana, jest okazja, zaraz się to zmienia
Jest Graffitiera, najpiękniejsza z sztuk plastycznych
Daje do myślenia, konkretny styl uliczny

A w willach tego nie ma, nic tylko puc
Jednolity styl, pospolity, smutny i prosty
Jak krawaty i urzędnicy
Dla systemu jestem jak matador

Muzyka jest moją płachtą, rap jest moją szpadą
I ty dla systemu jesteś jak matador
Noc jest twoją płachtą, pucha jest twoją szpadą
Stare komando naprzeciw smutnym faktom

To ci co życie kolorują farbą i wzbogacają gadką
Wartko, masz z tym problem, przykro bardzo
Wiesz, że chłopaki tobą gardzą
Kochane dzieci, dziś ćwiczymy szlaczki

A na koniec każdy z was wymyśli sobie tagera
Kochane dzieci, dziś idziemy w miasto
Każdy dostanie markera, na wandalizm czas tera
TWO Styl, graffiti na murach

Fat cap, granda
{Refren} x2
Dla niektórych granda, zwykła banda
Nocna akcja standard i znów na murze farba

Nic nie da nawet to że ciągają po wokandach
Nie wiesz o co cho? To TWO Wandal
TWO Styl, graffiti na murach
Fat cap, granda

Moja bomba, moja jazda chora
Biorę puchy i znów piszę ważne rzeczy po rewirze
Wtedy czuje, beton, bloki, tylko w oryginale
Moja bomba, moja jazda chora

Biorę puchy i znów piszę ważne rzeczy po rewirze
Find more lyrics at westlyrics.com

Listen to their music here
WestLyrics.com Amazon Music    WestLyrics.com Apple Music
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases

Granda Lyrics English

{Intro} x4
T-W-o Wandal
I grab the pride, fast movement of the plane overlooks
Moonlight, Night silence, a few moments, beautiful walls

You take a risk by throwing this for friko
Illegally, of course, remaining incognito
This graffiti does not vandalism, art, poetry
Although Mass Media shows anything else

Conscious brainwash in puffy. Another bullet
Which absorbs without a problem, unknowing nothing
Treated like a criminal, caught with a can of paint
Through dogs, the plague of cherries that shoot like a shield

Bend paragraphs, feel unpunished
Incending to twenty and closed in a penalty plant
They call a band that the right for what
You treat a criminal boy with a passion

You feel a heartbeat, risk with another action
Do your and remember, I keep my fingers crossed
Recognition for work, for spilled paints
Night trips, Neverega to Yard

Silver outline of wrapping, dark this is not a joke
Uniforms like bulldogs, Wandale Sprint as Harty
They have too short legs, pause after a few meters
He with his backpack already behind the wall was, Brechta

I feel it on my back, the remnant was paint
On the way to Chat Two Fkfk
You saw it in places not adapted
Because this is a 100% vandalism

Marker, Pucha, Wleepa, Street Art I praise
Suit? Ha? Not? That is your problem
They will come out on the city, one of the second orient
Urban tattoos, a wall is a skin what’s lying

Only in the original, in the element
{Chorus} x2
For some Granda, ordinary band
Night Standard Action and Again On Wall Paint

Nothing can not even be lying on the Tokandach
Do not you know what cho? It’s two Wandal
You will recognize yours only in the original
You know because you saw the whole city stagged

Hardcore Ladies from the nineties
On sketched knee, wounded
What in stock, silver night worship the wall
Or loves in Bahnnie, it was f#cked up again

You are just afraid, and I’m scared
Probably the tram, because for a moment
Here is a compatriot who has a nickname {?}
Two people in the third person are just a f#cking

Poland. Psiasnia and the railway has paranoia
That dietary colry is f#cking chrome
Is this healthy, tell himself
I prefer Soft, Skin, Fat Cap, Black Molotowe

And you drank a snout, it’s two style
I would like all blocks to look like a center
Now you’re driving a guy, design, paint and for works
Give, push, silver color does not matter

It is beautiful when new Maziaje leaves the shadow
There is a bare wall, there is an opportunity, it changes
There is a graffitier, the most beautiful of plastic pieces
Gives you thinking, a concrete street style

And there is nothing in the villas, nothing but PUC
Seamless style, common, sad and simple
Like ties and officials
I’m like Matador for the system

Music is my sheet, Rap is my sword
And you are like Matador for the system
Night is your sheet, your flood is your sword
An old commando opposite sad facts

That’s what life color paint and enrich the chat
Ward, you have a problem with it, I’m sorry
You know that guys will despise you
Dear children, today we practice trails

And finally, each of you will come up with a tagera
Dear children, today we go to the city
Everyone will get a marker for vandalism TERA time
Two style, graffiti on the walls

Fat Cap, Granda
{Chorus} x2
For some Granda, ordinary band
Night Standard Action and Again On Wall Paint

Nothing can not even be lying on the Tokandach
Do not you know what cho? It’s two Wandal
Two style, graffiti on the walls
Fat Cap, Granda

My bomb, my chorale
I take Puchy and again I write important things after the review
Then he feels, concrete, blocks, only in the original
My bomb, my chorale

I take Puchy and again I write important things after the review
Find more lyrics at westlyrics.com

TYFFYTYFFY Lyrics – Granda

TYFFYTYFFY

Granda