Nie przejmuję się kurwami, bo wiem sam na co mnie stać
Mówią mi, że jestem cwany. Co poradzę? Taki life
Browarem zapity molek, czekam aż wjedzie ten stan
Na nadgarstku będzie Rolek, a nie hartowana stal
Tu gdzie żyję, życie szybkie jest jak dille
I nie znajdziesz stąd ucieczki, bo to w jedną stronę bilet
Spierdalaj jak tworzysz lipę, jak coś robię to ze stylem
U nas śnieg się ciągle sypie, a nie tylko kurwa w zimę
Nie zawsze wystarczą chęci, trzeba podejść tu fachowo
Żadnych umów się nie kręci, gentleman business na słowo
Na ośce się nie wyświetlisz, bo pękasz na psach jak kondon
Tu się chuj wbija w niebieskich i to nie jednorazowo
Jak masz ciągle farta, no to w porę weź to doceń
Moja szczęśliwa karta, to jest ujebana prochem
Twarde pięści, sztywna garda, tak tu się żyje na codzień
Na dupę jej leję szampan za te nieprzespane noce
Na tym świecie jesteś chwilę tak krótką jak zioło w bletce
Więc dlatego życiem żyję i kręcę nim jak w ruletce
Szmaty zostawiłem w tyle i sprintem po swoje biegnę
W złocie, w dziarach po szyję kiedyś spać spokojnie będę
Do auta wlewam benzynę, do Redbulla wlewam dwusetkę
Zaleję Ci też dziewczynę, ale wpierw ściągnę z niej kreskę
Prosi bym zrobił z Nią co chcę, a po wszystkim wspólne zdjęcie
Mordy mam na każdej ośce i nie ważne, w którym mieście
Jebać Twój ballin
Jebać przewózkę, jak się tu chwalisz nie swoim
Jebiesz oszustem, który kręci jak po molly
Łapie znów wczuwkę żeby takich jak Wy gnoić
U nas z Wami jak z policją, od nas każdy Was pierdoli
Ja pamiętam jak wskazówki dał mi dawno Fiolet, Nalbor
Liczy się najpierw charakter i to cenić masz nie banknot
Robisz ruchy z kumplem, czyli pomnożyłeś co dał tato
Czekam na hotel z jacuzzi na cztery-dwa z Moet Chandon
Wpierdalam rigatoni, potem wpierdalam spaghetti
EBK na bicu, braciak pierwszy, później prestiż
Co się kurwa marszczysz, bo przeszkadza znów Ci ten styl
Jak gram spada Ci ciśnienie jakby ktoś wykręcił wentyl
Grudka, blat, linia, nos, szon wpada
Kutas, pysk, albo dwa chce naraz
MaxOn groch, p#ss#, #ss, ruchana
Ty już nie zobaczysz, bo kurwa idziesz spać zaraz (Jebać)
Find more lyrics at westlyrics.com
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases
Progres – Pociąg
Progres – Fanta
Kalkulator Lyrics English
I don’t worry about wh#re because I know what I can do for myself
They tell me I’m smart. What can I do? Such Life
Brewery drunk molek, I’m waiting for this state to enter
There will be rollers on the wrist, not hardened steel
Where I live, life is fast like a dille
And you won’t find an escape from here, because it’s a ticket one way
f#ck off when you create linden, when I do something with style
Our snow is constantly falling apart, not just a wh#re in winter
Willingness is not always enough, you have to get here professionally
No arrangement is spinning, Gentleman Business in word
You will not display axle, because you burst on dogs like condon
Here the dick is hammered in the blue and not once
If you still have luck, then take it in time
My happy card, this is a dusty
Hard fists, stiff garage, this is how you live here on a daily basis
I have a champagne on her #ss for these sleepless nights
In this world you are as short as a herb in a bletka
So that’s why I live with life and turn it like in roulette
I left the rags behind and sprint for my run
In gold, in Dziary to the neck I will sleep someday calmly
I pour gas into the car, pour a two -hundred into Redbull
I will also flood you a girl, but first I will pull the line out of her
Asks me to do what I want with her, and after all a photo together
I have murders on every axle and no matter in which city
f#ck your ballin
f#ck the transport, how do you brag about your
You are a cheater that turns like a molly
He grabs his temptation again to bother
With us with you as with the police, everyone is f#cking you from us
I remember how the tips gave me purple, nalbor
What counts is the character first and you value it, you don’t have a banknote
You make moves with a friend, i.e. you multiplied what Dad gave
I am waiting for a hotel from Jacuzzi for four or two with Moet Chandon
I f#cked up the rigatoni, then I f#cked up spaghetti
EBK on Bicu, brothers first, later prestige
What the f#ck you are using, because this style bothers you again
When I play
Lump, countertop, line, nose, the squad falls
Cock, muzzle or two wants at once
Maxon peas, p#ss#, #ss, f#cked
You will not see anymore, because the f#ck you go to sleep soon (f#ck)
Find more lyrics at westlyrics.com
Progres Lyrics – Kalkulator