Byłeś w takim punkcie, który ledwo Cię pomieścił
Zamykałeś oczy na horyzont i szukałeś rękojeści
Ale przebiłeś balans nienawiści, a tam nic
I nie ulżyło Ci to, ani nie pomogło żyć
A pali jakby sam diabeł dawał Ci do pieca, nie oceniam
Tu nie ma dla mnie nic do rozumienia
W dupie mam jak zapamięta zwój nasze boje
Bo historii nie piszą mali ludzie tylko ogień
Jedyne co mogę zrobić to się nie dać strawić (jak żagiew)
Bo depczę Ci po piętach od narodzin
Uzbrojona w kosę, ona chce się tylko bawić
A stawką małej gry są Twoje dni (policzone)
Dlatego nie szukamy zegarka jak byłem w trasie
Przez kilka dobrych dni żyłem sam jak łapacze
Nie idź w moje ślady, bo pożoga trawi dalej
I nie stawaj mi na drodze skruszony, bo Cię wypalę
Na popiół
To niczego nie zmieni
Gdybym rzucił wszystko i poszukał nowej ziemi
Bo na moim popiele jeszcze coś może wystrzelić
Zapowiedzieć nowe czasy tak jak przebiśniegi
Nawet jak rośnie karłowate, rośnie bez nadziei
Jesteśmy jak drzewa w Hoia Baciu
Niedoskonałym odbiciem tego czym otoczeni
(Jesteśmy jak drzewa w Hoia Baciu
Jesteśmy jak drzewa w Hoia Baciu
Jesteśmy jak drzewa w Hoia Baciu
Jesteśmy jak drzewa, jesteśmy jak drzewa)
Jesteśmy jak drzewa w Hoia Baciu
Które namalował Goia
Na niebie górował Saturn
A nasze ramiona próbowały chować rosnący tojad u naszych palców
Zgubiłem parę lat, bo nie potrafiłem kochać tego co mam
Kiedy przestałem pytać kim jestem, a zacząłem pytać co mam
I to Cię nie zabierze dalej nigdzie
Kiedy obrazy w szybach giną szybciej
Bo to co widzą oczy, to nie wyjście
Zgubiłem parę lat, bo nie potrafiłem kochać tego co mam
Kiedy przestałem pytać kim jestem, a zacząłem pytać co mam
I to Cię nie zabierze dalej nigdzie
Kiedy obrazy w szybach giną szybciej
Bo to co widzą oczy, to nie wyjście
Zgubiłem parę lat, bo nie potrafiłem kochać tego co mam
Kiedy przestałem pytać kim jestem, a zacząłem pytać co mam
Find more lyrics at westlyrics.com
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases
Zdechły osa x dianka – Eksperyment
Alpano – Kolejny krok
Popiół Lyrics English
You were at such a point that barely accommodated you
You closed your eyes to the horizon and looked for a handle
But you pierced the balance of hatred and nothing
And you did not relieve or help you live
And he burns as if the devil himself gave you to the oven, I do not judge
There is nothing to understand for me here
I have a shivel in my #ss when I remember our buoys
Because the story is not written by little people, just fire
The only thing I can do is not to digest (like Żagiew)
Because I am on my heels from birth
Armed with a scythe, she just wants to play
And your days are your days (counted)
That’s why we’re not looking for a watch when I was on the road
For a few good days I lived alone like catchers
Do not follow in my footsteps, because the conflagration continues to continue
And don’t stand in my way, because I will burn you
On ash
It won’t change anything
If I quit everything and looked for a new land
Because on my ash can still shoot something
Announce new times like snowdrops
Even when dwarf grows, it grows without hope
We are like trees in hoia bacia
An imperfect reflection of what surrounded
(We are like trees in hoia bacia
We are like trees in hoia bacia
We are like trees in hoia bacia
We are like trees, we are like trees)
We are like trees in hoia bacia
Which GOIA painted
Saturn was in the sky
And our arms tried to hide the growing tojad at our fingers
I lost a few years because I couldn’t love what I had
When I stopped asking who I was and I started asking what I had
And it won’t take you anywhere
When the paintings in the shafts die faster
Because what the eyes see is not a way out
I lost a few years because I couldn’t love what I had
When I stopped asking who I was and I started asking what I had
And it won’t take you anywhere
When the paintings in the shafts die faster
Because what the eyes see is not a way out
I lost a few years because I couldn’t love what I had
When I stopped asking who I was and I started asking what I had
Find more lyrics at westlyrics.com
Ambro Fiszoski Lyrics – Popiół