Prawda Tekst piosenki – 252

Prawda Tekst piosenki by 252

Drżenie twych rąk, na skroni pot
Prawda uderza jak ciężki młot
Wzrok w twoją stronę, musisz to czuć
To w oczy będzie fałszywych kurz

Się o pomoc nawet do Boga
Sieknie, nie pójdziesz o własnych nogach
Chorągiew z masztu zerwie ten wicher
Alternatywą na teksty liche

Mnogo na ziemi skurwiałych drani
Spójrz lepiej na nas, a potem na nich
Dla tych najlepszym miejscem jest sracz
Zamykam drzwi, siedź tam i płacz

Patrz teraz na to, drogi kolego
Z buta traktuję twe klocki LEGO
Pytasz, dlaczego tak mnie to drażni
Dosyć już kłamstwa, bądźmy poważni

Chciałeś, sukinsynu, prawdy, daję ci to tutaj
Masz to, za ten fejm dasz się wyruchać
Jeszcze pobawisz się raz, wkoło skryty gej – wielki gwiazdor
Farmazony, hardcore, wiem, nie zmienił cię banknot

To twoja wersja z dużą domieszką kitu
Ale ja znam całą prawdę od twoich byłych wspólników
Nie pierdol mi tu
I wytłumacz teraz, po co kucasz, kiedy robisz siku

Rymy do bitu o takim jednym biku
Walił prawdę po kielichu, nie stronił od narkotyków
Jasne zakończenie, kurwa, ale chuj, przewinę ci je
Psy trafiły go i tyle, znika za murami diler

Już to mówiłem w kawalinie z Kamilem
Prawda i prawda jest, ty je popierdoliłeś
Jeszcze chwilę, rada, zajmij się panienką
Przez to, że się nie przykładasz, jest gościnna pod sukienką

Taka prawda – znam ją, dobrze wiem to
Już nie będę opowiadał jakie triki robi szczęką
Co? Chciałeś prawdy?
K.O.T. – Krynickich Osiedli Tętno

Dobrze, że się zachowali jeszcze prawdziwi w tej grze
Gdzie niejeden łże, gdzie od farmazonów wrze
Pozostań realnym graczem, tylko się nie przeceń
Sam powątpiewałem w garść swych rymowych zaleceń

Ale szczerze kręcę bez kitu rymy do bitu
Nigdy nie miałem z tego żadnego profitu
Nie powiem, że nie wezmę za to nigdy pliku, kwitu
Biorą ci, co im się nie należy, i jest ich bez liku

Nieszczerzy raperzy do samego kości szpiku
Weź lepiej publikuj w necie na pamiętniku
M i K, Erol, szczerość, prawdomówność
Twoja jest prawda, ale po słowie gówno

A to, że o nas, zawsze w końcu wyjdzie na jaw
Nie mam grama wątpliwości jak co do swoich zajaw
Z obecnej stolicy do stolicy dawnej
Posyłam na śladach zapisaną prawdę

Prawda jest jedna, punkty widzenia inne
Serce jest chłodne albo naiwnie
Umysły chłonne, ale ciała bezsilne
Osoby prawdy godne albo fałszywe

I wcale się nie dziwię, że wokół rządzi kłamstwo
Właśnie przez to państwo nie daje mi zasnąć
Lepiej nie śpij, więc bo chcą cię mieć na własność
Możesz się zamknąć i temu przyklasnąć

Możesz też być świadomy z ludzi garstką
To jest to coś, co nazywamy prawdą
Przenika na wskroś, nie śmierdzi propagandą
A wataha śmieci chce usta nam zamknąć

Bratko, patrz, co kupujesz, zważ to
Bo towar może być trefny, wiedz to
Na śmierć się zaf#kać, oszukać też sztuka
Wszystko zależy od tego, czego szukasz

I to nas połączyło, prawda płynie w naszych żyłach
Co by się nie działo, nie dasz rady nas zatrzymać
Poczuj ten klimat, bo to płynie jak lawina
Słuchaj, ty nie zapominaj, najważniejsza jest rodzina

To nie finał, bo to dopiero początek
Warszawskie podziemie do Krakowa piszę zwrotkę
To jest proste jak ta prawda w słowach
Jak skończy się ten numer, musisz puścić go od nowa

Ilu kozaków będzie szpanować?
Nagrają jakieś gówno, chociaż powinni się schować
To ma się nijak, to się mija z prawdą
Niektórzy na legalu robią beznadziejne bagno

Ty weź nic nie mów, bo nie chcę słuchać
Masz flow przejebane jakbyś trzymał w mordzie fiuta
Czego tu szukasz?
Takie skurwysyństwo traktujemy z buta

Najlepsza najgorsza prawda powiedziana prosto w oczy
Niż sterty kłamstwa i pieprzone farmazony
Mówię dosyć, to nie pozory
Ten świat przez fałsz często bywa chory

Póki jeszcze czas, trzeba coś z tym zrobić
Wziąść się w garść, działać tak, by w ten syf się nie wpierdolić
To nie takie łatwe, w sumie rozumiesz
O czym mówię, ja chcę być wyjątkiem zakłamanych ludzi w tłumie

Więc w realiach się nie gubię
Ale co się wokół dzieje, często nie pojmuję
I to prawdy brak wciąż nasz świat rujnuje
To jest fakt, że niejeden gad za plecami knuje

A więc słuchaj tego, bo to jest sprawą pewną
Prawda to skarb, a kłamstwo to piętno
Ej brat, trzymaj tego i obyś nie wymięknął
Sprawdź jak pulsuje krakowskich osiedli tętno

Moja ręka to broń, gdy trzymam w niej pióro
Śmiertelna dawka prawdy, wszystkim fałszywym rurom
Bez gównianej otoczki, dziwek, pseudo-bogactwa
Jednym wersem pozbędę się tego robactwa

Znasz mnie, to wiesz, że gram FAIR jak oni
Od 98 moja ksywa to prawdy synonim
Czas mija, to nic, w to samo wierzę
Mam cel, znam prawdę, nikt mi tego nie zabierze

Szczerze, chuj wbijam w twoje żale
Mówię, co myślę, będę robił to stale
Rap walę, balet gruby jak karnawale
Bity, mic’i, palę z tym co są tu dalej

Znasz te wokale, masz prawdy orędzie
Od nas dla was z wiarą, że dobrze będzie
Zawsze i wszędzie na pierwszym miejscu szczerość
Normano Kropkanadi – w tych wersach fałszu zero
Find more lyrics at westlyrics.com

Listen to their music here
WestLyrics.com Amazon Music    WestLyrics.com Apple Music
Disclosure: As an Amazon Associate and an Apple Partner, we earn from qualifying purchases

Prawda Lyrics English

Trembling your hands, sweat
The truth strikes like a heavy hammer
Sight in your direction, you must feel it
It will be false dust in the eyes

For help even to God
Chase, you won’t go about your own legs
The banner from the mast will break this wind
An alternative to lyrics

Lots of craft b#stards on earth
Look better at us and then at them
For these, the best place is Sracz
I close the door, sit there and cry

Look at it now, dear buddy
I treat your lego blocks from the shoe
You ask why it irritates me so much
Quite lies, let’s be serious

You wanted a b#tch, truth, I give you it here
You have it, you will let you go
You will still play once, around gay – a great star
Farmasons, hardcore, I know, you haven’t changed your banknote

This is your version with a big admixture of putty
But I know the whole truth from your former partners
Don’t f#ck me here
And explain now why you cruck when you are peeing

Rhymes to the bit with one bik
He pounded the truth after the goblet, he did not avoid drugs
Clear ending, f#ck, but dick, I will get them
Dogs hit him and that’s it, the dealer disappears behind the walls

I already said that in Kawalin with Kamil
True and the truth is, you f#cked them up
A moment, advice, take care of the lady
Because you don’t apply yourself, she is hospitable under the dress

That’s true – I know her, I know it well
I will not tell you what tricks he does with my jaw
What? Did you want the truth?
CAT. – Krynicki housing estates

It’s good that they have survived real in this game
Where more than one of them, where it boils from the farmasons
Stay a real player, just don’t overdo it
I doubted myself in a handful of my rhyme recommendations

But I honestly turn the bit without suck.
I have never had any profit out of it
I will not say that I will never take a file for it
They take what they don’t deserve, and there are a lot of them

Rappers to the bone marrow bone itself
Take better publish on the net on the diary
M and K, Erol, honesty, truthfulness
Yours is true, but after a word sh#t

And the fact that he will always come to light about us
I have no doubt as to my love
From the current capital to the former capital
I am sending the truth saved on the footsteps

The truth is one, different points of view
The heart is cool or naive
Absorbent minds, but powerless bodies
People of truth worthy or false

And I’m not surprised at all that a lie is governing around
It is because of this that the state does not let me fall asleep
Better not sleep, so because they want to owe you
You can close yourself and applaud it

You can also be aware of a handful of people
This is what we call the truth
Penetrates thoroughly, does not stink with propaganda
And the pack of garbage wants to close our mouths

Bratko, look what you buy, hesitate
Because the goods can be clubs, know it
To die, get to die, also cheat art
It all depends on what you are looking for

And it combined us, the truth flows in our veins
Whatever happens, you can’t stop us
Feel this atmosphere because it flows like an avalanche
Listen, you don’t forget, the most important is the family

This is not the final, because this is just the beginning
I am writing a verse in Warsaw in Warsaw
It’s simple as this truth in words
If this number ends, you must release it again

How many Cossacks will shine?
They will record some sh#t, although they should hide
It is nothing, it goes wrong
Some do a hopeless swamp on Legal

You take nothing because I don’t want to listen
You have a flow f#cked as if you were holding a c#ck in the murder
What are you looking for?
We treat such m#th*rf#ck*rs from the shoe

The best the worst truth is said straight in the eye
Than piles of lies and f#cking farmasons
I’m saying enough, it’s not appearances
This world is often sick by false

As long as it is time, you have to do something about it
Get a grip, act so that this crap does not get fed
It’s not that easy, you understand in total
What am I talking about, I want to be the exception of hypocritical people in the crowd

So I don’t get lost in the realities
But what is happening around, I often don’t understand
And this truth is still lacking our world is ruining
This is the fact that many talk behind your back is plotting

So listen to it because it is a certain matter
Truth is a treasure and a lie is a mark
Hey brother, keep it and let you not soften
Check how the heart rate pulses in Krakow

My hand is a weapon when I hold a pen in it
Deadly dose of truth, all false pipes
Without a shitty shell, wh#res, pseudo-bogical
I will get rid of this vermin with one verse

You know me, you know that I play fair like them
From 98 My nickname is a synonym
Time passes, it’s nothing, I believe in the same
I have a goal, I know the truth, nobody will take it from me

Honestly, dick I stick into your regrets
I say what I think, I will do it constantly
Rap paws, ballet thick as a carnival
Bits, Mici, I smoke with what is here here

You know these vocals, you have the truth of the message
From us for you with faith that it will be good
Always and everywhere, honesty
Normano Kropkanadi – in these verses of falsehood zero
Find more lyrics at westlyrics.com

252 Lyrics – Prawda

252

Prawda